„My” kontra „oni” – czyli jak wyhodować terrorystę

ISIS bardzo cieszy fakt, że skrajna prawica rośnie w siłę. Bo w atmosferze zastraszania i odpychania obcych, ci obcy chętniej wstąpią w szeregi Państwa Islamskiego. Nie wierzysz? Posłuchaj więc naukowców. 

Media niechętne muzułmańskim imigrantom z satysfakcją przyjęły informację, że w otwartej i tolerancyjnej Kanadzie doszło do ataku terrorystycznego. Szybko jednak musiały nabrać wody w usta. Bo zamachu najprawdopodobniej dokonał biały terrorysta o zapędach nacjonalistycznych. Muzułmanin z Maroka był wyłącznie świadkiem.

Często słychać tezy, że imigranci gwałcą kobiety. A co gdy powiemy, że Polacy gwałcą kobiety? Na początku być może czujesz zastrzyk gniewu. Ale po chwili myślisz – faktycznie, część Polaków to robi. Podobnie Francuzi, kobiety, heteroseksualiści, leworęczni, bruneci. Takie sformułowanie sugeruje jednak, że podana cecha jest w jakiś sposób powiązana z tragedią. Brzmi trochę jakby ktoś zgwałcił kobietę, bo jest Polakiem. Absurd, prawda?

Dlaczego więc oburzamy się na uogólnienia wobec Polaków (np. stereotyp alkoholika), a sami uogólniamy imigrantów? Za to odpowiada efekt jednorodności grupy obcej, czyli mylne wrażenie, że obca grupa jest bardziej jednorodna niż własna. Możemy to zaobserwować w codziennym życiu, gdy kobieta mówi, że faceci myślą tylko o jednym albo nauczyciel narzeka, że uczniowie to śmierdzący lenie.

Efekt ten wykorzystuje wiele mediów. Poprzez argumentum ad personam atakują osoby, zamiast wygłaszane przez nich tezy. I tak dowiemy się, żeby nie słuchać ich, bo to lewacy. Czemu to służy? Ludzie zamykają się w bańkach informacyjnych z ludźmi o zbliżonych poglądach. Nie sprawdzają argumentów drugiej strony, bo odrzucają je przez sam fakt, że wygłasza je druga strona.

Po atakach na World Trade Center zlecono wielu placówkom naukowym badania dotyczące zagrożenia terrorystycznego. Okazało się, że nic nie wzmacnia terroryzmu bardziej niż uprzedzenia, zamykanie granic i ideologia skrajnej prawicy.

W przerabianiu ludzi na terrorystów kluczowe są 2 zjawiska – identyfikacji oraz deidentyfikacji. Aby bez zastanowienia podążyć za większością, trzeba się identyfikować z grupą i jednocześnie zerwać z osobami spoza niej. Z natury bowiem tymi, którzy do naszej wspólnoty nie należą, mniej się przejmujemy lub nie obchodzą nas oni wcale.

Teraz wyobraź sobie, że jako muzułmanin ciągle jesteś oskarżany o cudze zbrodnie. Osoba z Twojej religii dokonała zamachu? Co z tego, że jej nie znasz?! Ludzie odsuwają się od Ciebie, pogardliwie patrzą na ulicy, ośmieszają, a być może nawet atakują i zastraszają. Tracisz kontakt z  zachodnią kulturą, bo masz tego dość. Trafiasz do ludzi podobnych. Też uciśnionych, odrzuconych i wyznających tą samą religię. Tak powstaje „getto”, które się radykalizuje. A radykałowie mogą dołączyć do ISIS.

Dlatego Państwo Islamskie postawiło na ataki terrorystyczne. Domyślili się, że w ten sposób wywołają lęk wobec całych grup społecznych, dzięki czemu spowodują głębokie podziały w zachodnim świecie. Ludzie oczekują prostych rozwiązań. Wydaje im się, że zamknięcie granic to najlepsze wyjście. Choć jest dokładnie odwrotnie. Ideologii nie zatrzyma betonowy mur. Zdecydowanej większości zamachów w Europie dokonują osoby, które się w niej urodziły. Dlatego też dżihadyści są zachwyceni decyzjami Trumpa. Bo dzięki izolacji „amerykańscy muzułmanie staną po stronie ekstremistów”.

Warto dodać, że doniesienia prawicowych mediów o straszliwych zbrodniach uchodźców w Malmö okazały się fałszywe. Sprawę gwałtów w niemieckim Frankfurcie spotkał ten sam los. Co oczywiście nie znaczy, że zmyślone są wszystkie incydenty np. tragedia podczas sylwestrowej nocy 2015 w Kolonii.

Dla głodnych wiedzy:

Autor: Kenexgro